Prośba autora tej skrzynki do jej zdobywcy:
------------------------------------------------------------------------------------------------------
„Stacja kolejowa śniegowa” – tak, z lekkim przekąsem, można nazwać to miejsce. Tutaj na całej linii Warszawa - Dorohusk najdłużej utrzymuje się śnieg. Położona na zachodnim skraju lasu, który zajmuje obszar o dość urozmaiconej rzeźbie, licznymi mokradłami i oczkami wodnymi. Powyższe walory oraz bliskość Chełma powoduje, że Zawadówka jest wspaniałą bazą wypadowa. Na jej terenie zachowało się kilka ciekawych obiektów. Tutejsza stacja powstała na początku XX w. Najważniejszym obiektem jest dworzec oddany do użytku w 1905 r. Obecnie jego część przeznaczona dla obsługi podróżnych (kasa i poczekalnia) jest zamknięta. Jedynie użytkowane są mieszkania. Wcześniej, kiedy linia Kolei Nadwiślańskiej była jednotorowa, w tym miejscu zbudowano dla celów wojskowych “mijankę” (stacja kolejowa klasy V). Żołnierze ją obsługujący zajmowali drewniany budynek, który stoi do dziś obok murowanego dworca. O jego przeznaczeniu dla celów kolejowo – wojskowych świadczą chociażby okna, które są skierowane tak, aby żołnierze mieli jak najlepsze “baczenie” na tory kolejowe. Patrząc z kładki dla pieszych w kierunku Chełma po prawej stronie widać spory drewniany budynek – to “koszarka”, w której mieszkali drogowcy - robotnicy dbający o odcinek linii kolejowej. Tutaj mieściła się również administracja kolejowa. Natomiast po przeciwnej stronie widzimy budynek, w którego przeznaczeniem było mieszkanie dla dwóch dróżników. Dwóch, bo jeden zajmował się dozorem odcinka toru, drugi nieistniejącym dziś przejazdem drogi lokalnej przez tory (przejazd znajdował się w miejscu kładki). Niestety, budyneczek po licznych przeróbkach zatracił swój pierwotny wygląd.Za domem dróżnika znajduje się ogromny plac, którego porastają bujne chwasty i dochodzące do kilku metrów drzewa. Jest to pozostałość po składnicy drewna Lasów Państwowych, która została zlikwidowana przed kilkunastu laty. Za likwidacją formalną nie poszła jednak faktyczna – rozjazdy i tory leżą, rampy również nie zostały rozebrane, więc teoretycznie na plac drzewny jest możliwy wjazd pociągu. Być może dlatego wójt Rejowca na łamach prasy obiecywał starania o zbudowanie w tym miejscu centrum logistycznego, w którym m.in. miano ładować TIRy na pociągi i “eksportować” je po „radzieckim” torze (niespełna km od stacji kończy się szerokotorowa linia Dorohusk – Zawadówka) na wschód. Ze składnicą graniczy tartak. Na jego teren również prowadzi bocznica, ale także i ona jest już bardzo długo nieużywana, o czym świadczy wybujała roślinność, która zawładnęła drogą kolejową. Obecnie stacja kolejowa funkcjonuje, choć ruch na niej jest zdecydowanie mniejszy niż jeszcze 20 lat temu. Z trzech bocznic tylko jedna jest czynna. Z bazy paliwowej, w której dokonuje się przeładunku ropy naftowej z wagonów ukraińskich na polskie, na stacje odprowadza się sporo wagonów należących do Orlenu.
Co do kesza:
weź coś do pisania. Kesz, po przeciwnej stronie stacji, w kładce po prawej stronie.
Powodzenia