Rzeczywistość niekiedy zaskakuje nas sytuacjami, których nie wymyślonoby w żadnej komedii czy kabarecie. Stało się już pewną tradycją, że praktycznie każdą nową inwestycję drogową w Polsce szczelnie obstawia się ekranami dźwiękoszczelnymi. Wzdłuż niedawno otwartej ulicy Nowolazurowej (później tę nieoficjalną nazwę zmieniono na aleję 4 czerwca 1989 r.) przekroczono już przy tym granice absurdu - w kilku jej miejscach ekrany chronią m. in. cmentarz, łąkę czy niezagospodarowane ‘wertepy’ pod wiaduktem kolejowym. Ale do największego absurdu doszło w rejonie przystanku kolejowego Ursus Północny - ekrany dźwiękoszczelne ustawiono tu równolegle do muru niedawno powstałego osiedla mieszkaniowego.
Pierwsze pytanie - skąd w ogóle osiedle schowane z murem ? Nie chodzi tu raczej o funkcje obronne, ale głównie o różnicę poziomów terenu - za murem mieszczą się parkingi, które na osiedlu stanowią poziom -1, bloki stoją nieco powyżej poziomu nowej ulicy.
A skąd w takim razie ekrany, skoro jest mur ? Wykonawcy ulicy tłumaczyli się, że projekt powstawał dobrych kilka lat temu, kiedy nie wydano jeszcze pozwolenia na budowę osiedla. Zapewne później, gdy osiedle już powstawało, też najwyraźniej nikt tego faktu nie zauważył
W efekcie w niektórych miejscach powstał korytarz - po jednej stronie mur, po drugiej ekran, a środkiem chodnik. Albo w innej konfiguracji - mur, ekran, a pomiędzy nimi półmetrowa przerwa, której już na nic nie dało się wykorzystać. W najszerszym miejscu pomiędzy murem a ekranem zmieściły się zarówno chodnik, jak i ścieżka rowerowa (na dalszym odcinku biegnie ona już po drugiej stronie ekranu, od strony jezdni).
Warto zauważyć liczne zalety takiego rozwiązania:
- idąc owym ‘spacerniakiem’ możemy choć przez chwilę poczuć się jak więźniowie w zakładzie karnym, a przez to bardziej docenić wolność, jaką mamy na codzień (zwykle nie zdajemy sobie sprawy z takich ‘oczywistości’)
- jest to również doskonałe miejsce, jeśli chcemy zorganizować na kogoś zasadzkę;
- spacerniak - zgodnie z nazwą to również doskonałe miejsce na spacery z psami, można tu bez obaw spuszczać je ze smyczy - na pewno nie wybiegną na ulicę;
- i wreszcie - tego typu miejsca doskonale się nadają do zakładania skrzynek, po pierwsze dlatego, że nie cieszą się zbytnią frekwencją, najprawdopodobniej więc nie będziecie musieli stosować żadnego kamuflażu, bo w pobliżu nikogo nie będzie; i oczywiście same ekrany osłaniają od reszty świata, ale bez obaw - nie będzie konieczne wchodzenie w najbardziej klaustrofobiczne miejsca, choć przynajmniej z kilku stron będziecie obstawieni przez ekrany.