Obiekt wybudowany został przez Niemców w latach 1941 – 1942, na kesonach zatopionych w odległości trzystu metrów od brzegu.
Zlokalizowano go na obrzeżach Gdyni – zwanej wtedy Gotenhafen, a zdecydowało o tym kilka czynników – istnienie tu bazy hitlerowskiej Kriegsmarine, dość odległe położenie od lotnisk zachodnich aliantów,
a także bliskość do frontu wschodniego, a więc do bałtyckiego teatru wojny..
Do poligonu doświadczalnego należała również podziemna fabryka min akustycznych zlokalizowana pod kościołem na Oksywiu oraz montownia torped na Babich Dołach. Eksperymentowano tu bowiem z torpedami akustycznymi, samo naprowadzającymi na cel, kierując się pracą śruby okrętowej. Zachowanie torped obserwowano z wieży umiejscowionej na obiekcie.
W książce ,,Atlantycka ruletka”, autorstwa D.J.Bercuson i H.H.Herwig w przekładzie Ewy Penksyk z 1999 roku istnieje fragment dotyczący torpedowni. Według zachowanych niemieckich dokumentów szkolono tu dowódców hitlerowskich U – Bootów obsługujących torpedy akustyczne zwane T – 5. Ich potoczna nazwa to ,,Zaunkonig” czyli strzyżyk. Szkolenie takie trwało 3 dni i poza teorią obejmowało także demonstrację działania tych torped na wodach Zatoki Gdańskiej. Komendantem Szkoły Strzelań Torpedowych był kapitan Ulrich Thilo.
Obiekt nieremontowany i niewykorzystywany po wojnie popadł w ruinę, a basen portu uległ zamuleniu. Po wojnie zniszczono ostatni odcinek molo przy torpedowni, aby utrudnić dostęp do budynku. Urządzenia z samej torpedowni i całego TWP w większości przejęte zostały przez Armię Czerwoną i zostały wywiezione do ZSRR, gdzie prawdopodobnie nigdy nie były ponownie zmontowane i uruchomione. Pomost i zabudowania portu były do lat 80. XX wieku regularnie wykorzystywane przez wojskowych płetwonurków jako akwen do ćwiczeń. Również – przez amatorów jachtingu i latem przez wypoczywających na plaży. Ostatecznie resztki molo wysadzono w powietrze w połowie lat 90. XX wieku. Torpedownię, dzielnie opierającą się upływowi czasu, zmogły srogie zimy z przełomu lat 70. i 80. ubiegłego stulecia – wtedy zawaliła się frontowa ściana, poważnie nadwerężając konstrukcję budynku.
Dziś jest to już jeden z najciekawszych choć nielicznych i smutnych, wojennych zabytków w naszym regionie.
Info by: wikipedia oraz blog Michała Sikory "Gdynia - w której żyję"
Godło TWP