Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
Musisz być zalogowany, by wpisywać się do logu i dokonywać operacji na skrzynce.
stats
Zobacz statystykę skrzynki
Jak sie nazywam?? - OP09A2
Część fortyfikacji MRU
Właściciel: Poloness Sqad
Zaloguj się, by zobaczyć współrzędne.
Wysokość: 50 m n.p.m.
 Województwo: Polska > lubuskie
Typ skrzynki: Tradycyjna
Wielkość: Normalna
Status: Gotowa do szukania
Data ukrycia: 15-06-2007
Data utworzenia: 04-01-2008
Data opublikowania: 04-01-2008
Ostatnio zmodyfikowano: 15-08-2023
138x znaleziona
7x nieznaleziona
7 komentarze
watchers 10 obserwatorów
137 odwiedzających
101 x oceniona
Oceniona jako: dobra
Musisz się zalogować,
aby zobaczyć współrzędne oraz
mapę lokalizacji skrzynki
Atrybuty skrzynki

Skrzynka niebezpieczna 

Zapoznaj się z opisem atrybutów OC.
Adnotacje Centrum Obsługi Geocachera OC PL

Data: 15-08-2023 10:56, dodane przez borek99:W związku ze zgłoszeniem nr 13104 dokonano korekty atrybutów oraz spojlera kesza

Opis PL

dawno dawno temu, tak dawno ze jak nigdy...  Eskortowalismy wlasnie grupe kolaborantow na teren naszego obozu. Wiadomo , trzeba bylo brac cale rodziny a taka przechadzka z kobietami i dziecmi ,jak jesienia przed wojna chodzilo sie do parku, byla nam nie w smak, kiedy wokol pelno bylo szwabow. niby bezpiecznie bo wystawilismy czujki no ale ta odmiana kroku zupelnie wytracala nas z rytmu, te niepotrzebne rozmowy. nie spalismy tez od kilku dni i nogi w żope wlazily, w ciaglym ruchu bedac od kiedy dowiedzielismy sie ze ktos sypnal, a jak sie psy hitlera z naszymi wtedy obchodzili nie trzeba bylo nikomu tlumaczyc. nie bylo wiec na co czekac i wszystkich co pomagali przynajmniej na jakis czas musielismy zabrac do nas.

pizgalo jak cholera i płatki sniegu jak liscie topoli wielkie umiejetnie zaslanialy wszystko co dalsze niz o metrow kilka. od przodu dal sie slyszec szmer i wkrotce zobaczylem idacych przede mna ludzi i jakby na przedzie jeszcze 2 znane mi juz na pamiec sylwetki zatrzymujace ich bydlecy marsz. czekali na mnie choc faktem ze juz wiedzieli co teraz nastapi. wystarczylo tylko spojrzenie i Lama uzupelnil swoja dosc jeszcze dziecinna twarz o kpiacy usmieszek. Broda beznamietnie przetarl okulary i zeszli na bok drogi...

chwile odczekalem i wskazujac ludziom kepe przydroznych drzew zaczelismy i my opuszczac droge. Zostala w sumie jedna osoba bo reszta szybko i bez namyslu podazyla za pierwszymi. Cala sie trzesla z zimna i zlosc mnie wziela kiedy zobaczylem ze nikt jej nie pomogl dajac jakis plaszcz. Hmmm prawda byla jednak taka ze pewnie nie ona jedyna, ludzie wybiegali z domu zabierajac co bylo pod reka i mysl ze moze komus pozniej cos sie przyda szybko ustepowala miejsca skupieniu, aby trzesace sie ze strachu nogi wytrzymaly czekajaca je wedrowke.

zdjalem swoja kutrke zdobyta na jednym hamerykanie za 2paczki fajek (ktorych przeciez i tak nie pale) i kiedy mialem jej dac uslyszalem cichutkie slowa

-ja wiem ze tam jest rzeka , zamarzniemy, nie dam rady- i lzy bezsilnosci poczely splywac po jej polikach topiac lekko snieg pokrywajacy gesto szal.

pewien siebie i swoich kamratow nalozylem na jej ramiona kurtke odgarniajac wczesniej snieg i przytulilem choc raczej by dodac otuchy niz by ogrzac bo nie czas byl na sentymenty- moze i wygladamy jak luje ale nie martw sie, nie kazemy wam przechodzic przez rzeke. wierzysz mi??- odczekalem jeszcze chwile i spojrzalem jej w oczy. Piekna byla kobieta a i robotna bardzo bo gospodarstwo sama niemal prowadzila od kiedy gestapowskie scierwo rodzicow jej zatrzymalo na przesluchanie z ktorych zwykle sie nie wraca. skinela glowa na potwierdzenie ale w oczach wyraznie widac bylo dawne przerazenie. zeszlismy na bok drogi...

... heh szybko sie chlopaki uporali-pomyslalem kiedy uslyszalem zgrzyt mechanizmow. po paru minutach wyszlismy na droge a potem na most idac spokojnym krokiem choc co chwila slychac bylo cichy pisk kiedy ktos sie potykal o swieze jeszcze zwloki nazistow. Pierwszego zobaczylem Miska ktory scieral z siebie szwabska krew jakby sie obawial ze cokolwiek z niej przeniknie w niego przez ubrania. Z boku drogi wyszedl Jezyk niosac na glowie glupia czerwona czapke, pewnie prezent ktory jakis niemczulek szykowal rodzinie na swieta. Kawalek dalej Lama z Broda stali wygladajac niemal dokladnie tak jak widzialem ich po drugiej stronie mostu. A wiec wszyscy-usmiechnalem sie i zastanowilem czyja teraz bedzie kolej pilnowania grupy kiedy reszta sie bawi

doliczylem sie 8, ktorych rodziny zapewne zaraz po swietach siedzac i chlejac sznapsa przy obrazie adolfika w glebi Niemiec pojma ze ta wojna ich tez dotyczy..

Skrzynke założyliśmy już dawno ale jesteśmy leniami dlatego dopiero teraz ją rejestrujemy. Generalnie jest zakopana tak jak widać na zdjęciu. Współrzędne są wyznaczane z google earth bo dane z GPSu dawno zagineły i kierują na most. Nie powinno być problemu z jego odnalezieniem.

Dodatkowe informacje
Musisz być zalogowany, aby zobaczyć dodatkowe informacje.
Obszary ochrony przyrody
Prawdopodobnie skrzynka znajduje się na obszarze NATURA 2000 :
Nietoperek  -  PLH080003
natura2000
Obrazki/zdjęcia
1
2
Miejsce ukrycia od 14.04.2018 (SPOJLER)