Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
Je moet ingelogd zijn om deze cache te loggen of te bewerken.
stats
Toon cache statistieken
WIELORYB - OP5F98
Eigenaar: pani_ka
Log in om de coördinaten te kunnen zien.
Hoogte: 186 meter NAP
 Provincie: Polen > łódzkie
Cache soort: Puzzel Cache
Grootte: Klein
Status: Kan gezocht worden
Geplaatst op: 20-09-2017
Gemaakt op: 10-01-2013
Gepubliceerd op: 14-01-2013
Laatste verandering: 28-04-2019
25x Gevonden
1x Niet gevonden
6 Opmerkingen
watchers 5 Volgers
172 x Bekeken
23 x Gewaardeerd
Beoordeeld als: goed
2 x Aanbevolen
Deze cache is aanbevolen door: Motylku, turbulizator
Om de coördinaten en de kaart te zien
van de caches
moet men ingelogd zijn
Cache attributen

Bike  Take special equipment  Take something to write  Nature 

Lees ook het Opencaching attributen beschrijving artikel.
Beschrijving PL

Czy ktoś widział wieloryba??
W błędzie jest ten, kto myśli, że to taka duuuża ryba...

 

 

*** Julian Tuwim – PAN MALUŚKIEWICZ I WIELORYB ***

Był sobie pan Maluśkiewicz
Najmniejszy na świecie chyba.
Wszystko już poznał i widział
Z wyjątkiem wieloryba.

Pan Maluśkiewicz był tyci,
Tyciuśki jak ziarnko kawy,
A oprócz tego podróżnik,
A oprócz tego ciekawy.

Więc nie można się dziwić,
Że ujrzeć chciał wieloryba,
Bo wieloryb jest przeogromny,
Największy w świecie chyba.

Pan Maluśkiewicz wesoły,
Że mu się podróż uśmiecha,
Zrobił sobie z początku
Łódkę z łupinki orzecha.

A żeby miękko mu było,
Dno łódki watą posłał,
Potem z jednej zapałki
Wystrugał cztery wiosła.

Zabrał worek z jedzeniem,
Namiot i wina beczkę,
Rower i różne narzędzia.
Wszystko na tę łódeczkę.

Gramofon, radio, armatę,
Strzelbę, nabojów skrzynkę,
Futro, ubrania, bieliznę.
Wszystko na tę łupinkę.

Bo wszystko było malusie,
Tyriuchne, tyciutymeczkie,
Bo przecież sam Maluśkiewicz
Był tyciuteńkim człowieczkiem.

Wziął łódeczkę pod pachę,
Wsiadł w samolot motyli
I powiedział: - Do Gdyni!
Po godzinie już byli.

Zameldował się w porcie
U pana kapitana:
- Czy jest miejsce na morzu?
- Wystarczy, proszę pana!

Więc się pan Maluśkiewicz
Zaraz puścił na fale.
Płynie sobie i płynie
Coraz dalej i dalej.

Morze ciche, spokojne
I gładziutkie jak szyba,
Ale jakoś nie widać,
Nie widać wieloryba.

Wiosłuje jednym wiosłem,
Dwoma, trzema, czterema...
Już dwa tygodnie płynie,
A wieloryba nie ma.

Woła: - Cip-cip, wielorybku!
Gdzie ty jesteś, rybeńko?
Pokaż mi się choć tylko
Tyciutko, tyciuteńko...

Już dwa miesiące płynie,
A wieloryba nie ma,
Aż się zmęczył biedaczek
I coraz częściej drzemał.

O, z jaką by się rozkoszą
Na lądzie wreszcie wyspał!
Aż któregoś dnia patrzy,
A przed nim jakaś wyspa.

Wziął łódeczkę pod pachę,
Wszedł na wyspę bezludną -
"Odpocznę - myśli - i wrócę!
Jak go nie ma, to trudno."

Pojeździł sobie po wyspie
Rowerem na wszystkie strony,
Trzy dni był w tej podróży
I wrócił bardzo zmęczony.

Nastawił sobie gramofon,
Popił, potańczył, pośpiewał,
Zabił komara z armaty
I chce spać, bo już ziewał.

Trzeba namiot ustawić,
Zabiera się do dzieła,
Wbija gwoździe do ziemi -
Nagle... wyspa... kichnęła!!!

Kichnęła i tak ryknęła:
- A to znów sprawka czyja?
Jaki to śmiałek gwoździe
W nos wieloryba wbija?!

- Wieloryb?! - (Pan Maluśkiewicz
Tak się na cały głos drze.)
- Nie wieloryb, głuptasie,
Lecz jego lewe nozdrze.

Pod wodą jestem, rozumiesz?
Ciesz się, żeś cało uszedł!
- A wyspa? - Jaka znów wyspa?
To mego nosa koniuszek!

Zatrząsł się pan Maluśkiewicz!
- Kto mnie tu znowu łechce?
- Nie łechcę, tylko się trzęsę
I już cię widzieć nie chcę!

Wziął łupinkę pod pachę,
Zaraz do morza się rzucił,
Szybko popłynął do Gdyni
I do Warszawy powrócił.

Teraz, gdy kto go zapyta,
Czy widział już wieloryba,
Nosa do góry zadziera
I odpowiada: - No chyba...

  

 

Możecie wierzyć lub nie, ale do naszego miasta zawitał kiedyś najprawdziwszy wieloryb!!! Ba, nawet dwukrotnie! Wieloryb był też m.in. we Wrocławiu.

Od Yoshio mam informacje, że ten drugi raz w Łodzi to było pod koniec lat 80., gdzieś na rogu Piotrkowskiej i Zamenhofa. Ale kiedy był po raz pierwszy?? Mam trudności z ustaleniem precyzyjnej daty, ale z relacji Mamy wynikałoby, że w latach 60., a można go było oglądać w okolicach Placu Niepodległości gdzieś przy domu handlowym Uniwersal i targowisku Górniak, w namiocie.

 

Aby poznać miejsce ukrycia skrzynki, odszukaj na dołączonym obrazku (źródło) gwiazdozbiór "sam wiesz jaki", i sczytaj współrzędne idąc od jego najbardziej na wschód do najbardziej na zachód wysuniętej gwiazdy.

 

N 51 AB.CDE'

E 19  FG.HIJ'

 

Ciekawostka:

Był taki okres w czasach PRL-u, że w szkołach i przedszkolach dzieci dostawały codziennie obowiązkowo łyżkę tranu. Ponoć niesamowity rarytas dla kubków smakowych… Osoby, które mi o tym opowiadały, do dziś się wzdrygają na wspomnienie tego świństwa. Wielu ma też przez to awersję do ryb, zwłaszcza śledzi. Na szczęście moje pokolenie ominęła ta wątpliwa przyjemność. Dziś mamy tran w kapsułkach:)

http://www.polishclub.org/2017/02/17/dr-jerzy-jaskowski-czym-zajmuja-sie-ministerstwa-zdrowie/

 

Przypowieść o Jonaszu (za Wikipedią):

Jonasz był prorokiem izraelskim. Bóg kazał mu udać się do Niniwy, stolicy Asyrii, wroga Izraela. Miał tam nawoływać jej mieszkańców, aby zaniechali swych niegodziwości. Jonasz chcąc uchylić się od tego wsiadł na statek udający się w przeciwnym kierunku, do Tarszisz. Rozpętała się burza i Jonasz wiedział, że stało się tak, gdyż uciekał przed Bogiem. Kazał załodze wyrzucić się za burtę. Kiedy to uczynili, sztorm ucichł, a Jonasz został połknięty przez wielką rybę, w której brzuchu spędził trzy dni i trzy noce. Gdy ryba wypluła go na brzeg, postanowił spełnić swą misję w Niniwie, której mieszkańcy w rezultacie okazali skruchę Bogu (wszyscy, począwszy od króla, zaczęli pościć i modlić się do Boga). Dzięki temu Jahwe odwołał zapowiedzianą karę za nieposłuszeństwo i miasto zostało oszczędzone.

 

ps Polecam kesza "Jonasz" ze ścieżki Łódź - Miasto Murali.

A tu niestety smutna prawda naszych czasów:

https://www.planeteplus.pl/dokument-martwy-wieloryb-pelen-plastiku_47740

 

Extra hints
Je moet ingelogd zijn om de hints te zien
Afbeeldingen
zagadka
...