[za Anną Rynkowską]
Na ulicach było mnóstwo wybojów i kałuż, po deszczu nie można było nimi przejść, a wozy grzęzły w błocie. Brukowanie ulic rozpoczęto w latach ’30 (XIX w.), ale tylko na krótkich odcinkach - często uczęszczanych (np. koło rynków). Używano kamienia polnego i piasku. Dopiero w latach ’40 wybrukowano rynki Starego i Nowego Miasta [ob. Stary Rynek i Plac Wolności]. Ulice Widzewska i Wólczańska czekały do lat ’50, a rynki Górny i Fabryczny [Plac Reymonta i Plac Katedralny] – ’60. W tym też czasie zasypywano przydrożne rowy odprowadzające wodę i gromadzące śmieci, a w ich miejscu urządzono brukowane rynsztoki.
Ważnym wydarzeniem w życiu miasta było wprowadzenie ulicznych latarni rewerberowych (do tej pory tzw. olejne słupy latarniowe znajdowały się przy ważnych skrzyżowaniach, targowiskach, czy rogatkach). W 1835r. owych latarni zakupiono 11, a stanęły przy ul. Piotrkowskiej. Każda była pięcioszybowa i zwisała z 4,5 metrowego słupa tworząc kształt odwróconej litery U. „(…) posiadała mosiężne posrebrzane rewerbery, czyli blachy odbijające i wzmacniające światło lampy. W dwóch butelkach mieścił się olej, w którym zanurzano bawełniane knoty.” Na kilkanaście lat ich ilość zatrzymała się na 39 – dostawiono je przy skrzyżowaniach ulic i mostach, a peryferie miasta tonęły w ciemności. Jednak to latarnie gazowe nadały Łodzi nieco wielkomiejskiego charakteru. Pierwsze zabłysły 13 lipca 1969r. o godz. 21:30.
Lata ’40 były czasem pomyślnego rozwoju terytorialnego i gospodarczego miasta, zwiększały się zatem i potrzeby komunikacyjne. W Łodzi kursowały cztery dorożki, miały cztery przystanki: na Rynku Starego Miasta, obok ratusza na Rynku Nowego Miasta, przy zajezdni „Paradyż’ (Piotrkowska 175) i przed fabryką Geyera (Piotrkowska 282).
Na ważniejszych ulicach w 1869r. – na koszt właścicieli domów, zaczęto kłaść asfalt, który jednak okazał się problematyczny podczas upałów. Zdarzały się również asfaltowane chodniki, jednak częściej układane były z płyt kamiennych lub kamienia polnego.
W nazewnictwie ulic panował chaos, „niektóre nie miały stałych nazw, nie wiadomo było, od którego numeru się zaczynają.” Numeracja miasta była na tyle skomplikowana, że pozwolę sobie na dłuższy cytat: „Do roku 1850 każda dzielnica (Stare Miasto, Nowe Miasto, Łódka) posiadała własną numerację, zaczynającą się od 1. (…) Wreszcie w 1850r. cała Łódź otrzymała kolejne numery, poczynając od 1, który nadano ratuszowi na Nowym Rynku. Następne numery obiegały lewą stronę Rynku (od nr 2) i szły lewą stroną Nowomiejskiej na ulice Starego Miasta. Wracały na prawą stronę Nowego Rynku jako numery 239-246 (246 – kościół ewangelicki) i postępowały dalej wschodnią stroną ul. Piotrkowskiej, gdzie po numerze 263 (w pobliżu ul. Dzielnej [ob. Narutowicza]) przenosiły się na zachodnią stronę i wracały do ratusza, przy którym był nr 283 (Hotel Polski [ob. Piotrkowska 3]). Od ul. Dzielnej w kierunku południowym zaczynała się dalsza numeracja (od numeru 501) – numery parzyste i nieparzyste szły obok siebie aż do Górnego Rynku [ob. Pl. Reymonta], kończąc się na numerze 626; przy rogu ul. Zielonej był numer 786. Jako pozostałość tej numeracji można dziś jeszcze oglądać numer 702 nad bramą domu przy Piotrkowskiej 215.” 43 lata po powstaniu tego tekstu, numer 702 nadal jest widoczny i właśnie tutaj zaznaczone są kordy quizu :)
W każdym mieście jest ulica Adam Mickiewicza, albo Stefana Żeromskiego – nic nadzwyczajnego. Dlatego zapraszam do przyjrzenia się bliżej nazwom łódzkich ulic - pod kontem lokalnych osobowości. Np. jeżeli chodziłoby o Juliusza Słowackiego – zapisujecie liczbę 8 – samo nazwisko.
Sporo ulic w mieście mamy,
Lecz ich nazw nie doceniamy.
Fakt ten trzeba szybko zmienić
- ilu łodzian potraficie wymienić?*
Trenował pewne sporty na lodzie,
także na korcie stoku oraz w wodzie.
Wiele bramek dla klubu strzelił,
Czym kibiców bardzo weselił. (A)
Słynny mąż swej znanej żony,
Całkowicie ze sztuką skojarzony.
Sformował w malarstwie teorię, uchwycił też powidoki,
Założył szkołę dla stawiających artystyczne kroki. (B)
Ten (C) ślub wziął w Wielkiej Synagodze,
A popularność rozwinął na poetyckiej drodze.
Sobie i dzieciakom wiersze poczytacie,
Mam nadzieję, że - przyjemność z tego macie ;)
Jest i dżentelmen z wąsem,
Nad szkicami siedzi z pąsem.
Sprawdza, mierzy i odlicza,
miasta podziemne buduje oblicza. (D)
(E) Namówił fabrykanta na szpitala założenie,
Co na zdrowie robotników miało przełożenie.
Łódzkim Judymem niektórzy dziś go nazywają
I trzeba przyznać - że racje mają.
Na Widzewie dzielnie barykady bronił,
Nie jeden tekst napisał i go w torbie chronił.
Po amnestii w Łodzi prezydentem został,
Obowiązek szkolnictwa po nim nam pozostał. (F)
Śmierć powstańców ją bardzo smuciła,
Dlatego włosy obcięła, sukienkę zrzuciła.
Do walki w rzędzie dzielnie stanęła,
W Dworzaczka oddziale z nimi zginęła. (G)
To co jeden zdziałał, opisać ktoś chciał, (I)
Na historię i statystykę zastosował podział.
W bibliotece znajdziecie tę pozycję z pewnością,
Można czytać i czytać w sercu z lubością!
* Nie wdając się w dyskusje, czy łodzianinem jest ktoś urodzony w Łodzi, mieszkający czy jeszcze jakoś inaczej – tak mi pasowało do rymu ;), a obracamy się w kręgu osób, które zrobiły coś dobrego dla miasta** lub są jakoś z nim związane, a warto o nich pamiętać.
** Chociaż tutaj też można by się zastanawiać, co i kiedy było w granicach Łodzi, ale już nie przesadzajmy z komplikacjami ;p
Na wieczku pudełka znajduje się krótki opis miejsca.