KZ Dürrgoy był niemieckim obozem koncentracyjnym, położonym w południowej części Wrocławia, przy dawnej Szosie Strzelińskiej (Strehlener Chaussee) na osiedlu Dürrgoy - obecnie ulica Bardzka, na granicy osiedli Gaj i Tarnogaj. Dziś obszar dawnego "kacetu" zajmuje "słynne" Wzgórze Gajowe (słynne między innymi z niezrealizowanego dotychczas projektu budowy stoku narciarskiego, miejsce wypadów spacerowych, imprez młodzieży - grill przy piwku :), usypane po prostu z nagromadzonych odpadów budowlanych - gruz, zbrojenia - które zaczęto tu składować po II wojnie światowej; po więcej informacji odsyłam do wikipedii - link 4 linijki wyżej).
Historia samego obozu jest krótka (powstał jako jeden z pierwszych "dzikich obozów" w granicach przeobrażonych Niemiec, a raczej już III Rzeszy) działał on bowiem ledwie 4 miesiące (2 tygodnie prac przystosowawczych i 3,5 miesiąca funkcjonowania). Więźniowie obozu pracowali w znajdujących się po sąsiedzku zakładach chemicznych "Silesia". Oblicza się, że przez cały okres funkcjonowania przez obóz przewinęło się nawet ponad 1000 osób, głównie "wrogów" III Rzeszy (głównie komunistów i niemieckich Żydów, a także znane niemieckie osobistości). Znów polecam odwiedzić wikipedię, gdzie znajdziecie przystępny artykulik, a pod nim ciekawy link.
_______________________________________________________________________________________________
Tyle w skrócie o historii miejsca. Teraz nieco informacji, bardzo ważnych informacji odnośnie samego kesza.
Kesz znajduje się w niebezpiecznej okolicy, więc podejmujesz go na własne ryzyko, za które ja nie biorę odpowiedzialności. Nie namawiam nikogo do zabawy; jeśli masz na tyle rozsądku, by ustrzec się niebezpieczeństw, a przede wszystkim NON STOP patrzeć pod nogi, to śmiało, jeśli jednak nie czujesz się na siłach przedzierać się po pagórkowatym terenie przez trawy i mniejsze krzaczki oraz kawałki niestabilnego betonu z wystającymi gdzieniegdzie prętami zbrojeniowymi, to lepiej sobie odpuść. Jest przecież jeszcze tyle keszy :)
Co do niebezpieczeństw i informacji, WARTO wziąć sobie te rady, wskazówki do serca:
-dojazd w pobliże wzgórza zapewnia MPK (linie tramwajowe 31Plus, 32Plus mają swoje przystanki 3 minuty drogi piechotą od wzgórza - polecam wysiadać na przystanku MORWOWA)
- wchodzić na wzgórze można wieloma drogami, jedne są całkiem bezpieczne ( szeroka, tłumnie uczęszczana główna ścieżka kamienno-żwirowa, szerokości kilku metrów) inne mniej (wąskie ścieżki "pionowo" w górę wzgórza - w porze JAKIEJKOLWIEK poza ciepłym, słonecznym, letnim dniem odradzam)
-następnie wystarczy poruszać się prosto w kierunku końca wzgórza (nie obchodzi Was, że szczyt własnie mijacie z lewej strony), po waszej prawej rozciąga się widok na nowe osiedle bloków
-kesz schowany jest w ostatniej "grupce" gruzu na zachodnim zboczu wzgórza, przy jego końcu - patrz zdjęcia satelitarne i zdjęcia kesza
-droga do niego prowadzi rzeczoną szeroką ścieżką, lecz przy końcu trasy trzeba wejść na górę po lekko stromych zboczach, porośniętych trawami i krzewami, możliwe mniejsze drzewka, następnie dochodzimy na skraj gruzowiska, gdzie poruszamy się ostrożnie, gdyż musimy wejść w głąb, a nie każdy kawal betonu leży pewnie na podłożu, bywa, że niektóre się chyboczą, ponadto z wielu kawałków sterczą zbrojenia metalowe. Kesz ukryty jest w charakterystycznej bryle betonu z okrągłymi podłużnymi otworami (po rurach ?) - zdjęcie nr 4
_______________________________________________________________________
Kesz to mały okrągły pojemnik klipsowy, owinięty w worek foliowy.
Na starcie zawierał:
-logbook i ołówek nie na wymianę
-zawieszkę odblaskową
-przypinkę
-2 zł PRL
-3 naprędce skonstruowane certyfikaty, forma dość - rzekłbym - oryginalna dodam na swoją obronę :)
Koordynaty zostały wzięte z mapy satelitarnej, a z nimi jak jest, każdy wie, proszę toteż pierwszego dysponującego GPS-em znalazcę o jego uśrednione kordy i z góry pięknie dziękuję :)