Pod koniec XIX w. żyrardowscy ewangelicy podobnie jak katolicy zaczęli myśleć o zbudowaniu tu własnej świątyni. Bo oni również musieli chodzić do Wiskitek i na msze i żeby załatwić wszelkie sprawy kościelne. Doszło do tego – podobnie jak w przypadku katolików – że znacząca większość wiskickich parafian mieszkała i pracowała w Żyrardowie. I tak w 25 września 1898 r odbyło się poświęcenie kościoła pod wezwaniem Wniebowstąpienia Pańskiego. Szacuje się, że na początku XX w. liczba tutejszych ewangelików liczyła ok 4500 osób. Ciekawostką jest, że obszar parafii obejmował również: Milanówek, Grodzisk Mazowiecki, Brwinów, Rawkę i Mszczonów. Jako że większość wiernych stanowili Niemcy, na kościół mówiono czasem: „niemiecki”. Miało to swoje konsekwencje w czasie obu wojen światowych. W czasie pierwszej – Rosjanie deportowali dziesiątki rodzin ewangelickich i duszpasterzy. Do końca wojny dotrwało ich tu około 300. Okres międzywojenny to czas pracy nie tylko duszpasterskiej ale i kulturalno-oświatowej. Bardzo ciekawą postacią tamtych czasów był ks. Otto Wittenberg – no ale to temat na osobnego kesza. We wrześniu 1939r. wielu mężczyzn w wieku poborowym – jako potencjalnych dywersantów - zostaje internowanych. W drodze do obozu w Berezie zostają ostrzelani przez Luftwaffe i wielu z nich ginie. Czas okupacji to dla jednych współpraca z Niemcami dla innych - po odmowie podpisania volkslisty – życie między młotem a kowadłem. Latem 1944r w perspektywie zbliżającej się armii sowieckiej, zarządzono ewakuację ludności niemieckiej na zachód. Niezupełnie to się udało. Po umieszczeniu w obozach przejściowych, konfiskacie wozów i utracie dobytku część okolicznych ewangelików powróciła. Po raz drugi ewakuacja nastąpiła w styczniu 1945r. Szacuje się, że pozostało po niej około 120 osób. To oczywiście spowodowało, że po wojnie parafia nie była w stanie odbudować i utrzymać kościoła. W 1951r został rozebrany kościół w Wiskitkach. W 1967 przed decyzją „co dalej?” stanęła tutejsza (już tylko kilkudziesięcioosobowa społeczność) ewangelików – świątynia wymagała remontu, nie udało się pozyskać pieniędzy z zagranicy, a Miejska Rada Narodowa chciała urządzić w kościele dom kultury. Po wielu perturbacjach budynek został odkupiony przez Kościół Rzymskokatolicki i po wyświęceniu w 1976 przez kardynała Stefana Wyszyńskiego służy katolikom. Parafia ewangelicka przeniosła się do stojącej obok kościoła kaplicy.
Historia parafii jest dobrze opisana w internecie, więc nie będę tu powielał tych informacji.
Mówiąc o Żyrardowie, używa się często określeń „tygiel kulturowy”, „mozaika kulturowa”. Rzeczywiście to miasto jest w jakimś stopniu układanką z elementów z różnych stron Europy. I tak jak parafia w Turynie ma swój Całun, jak parafia w Jerozolimie ma (miała?) swojego Świętego Graala, jak parafia w Gizie … no tu się chyba zagalopowałem – tak i żyrardowska parafia pod pewnym względem jest jedyna na świecie. Jak to powiedziała w wywiadzie dla lokalnej telewizji diakon tutejszej parafii ewangelicko-augsburskiej:
„Żyrardów jest chyba jedynym miejscem na świecie, gdzie pod tym samym adresem są dwie katolickie parafie … pod takim samym wezwaniem.”
Obie parafie mieszczą się przy ul. Żeromskiego 7, z tym, że ewangelicko-augsburska jest przy „7c” , ale ta jedna literka to naprawdę mało ważny szczegół.
Podane współrzędne nie wskazują na kesza, ale trzeba tam stanąć twarzą w kierunku kościoła, żeby go namierzyć. Skrzynka to magnetyk, którego przy zdejmowaniu pociągnij w dół, a nie na boki czy do siebie – to ważne. Ponieważ rejon kościoła jest doskonale widoczny z okien plebanii (obu), bloków z tyłu no i przez ludzi przechodzących ulicą lub delektujących się skroplonym chmielem po drugiej stronie ulicy - nie próbuj, proszę, szukać kesza „na rympał” (generalnie to metoda równie dobra jak każda inna, ale nie w tym przypadku Aparat może być dobrym usprawiedliwieniem Twojej pozy w tamtym miejscu. Teren poszukiwań dostępny od 8-ej do 18-stej. Dokładny porządek nabożeństw na stronie: http://wniebowstapieniepanskie.zyrardow.pl/
No! To teraz z taką wiedzą i manuskryptem możesz wybrać się po skarb!
Powodzenia!