Jest wiosna 1927 roku. W lesie nieopodal wybudowanego 20 lat wcześniej Giszowca słychać już nie tylko śpiew ptaków, ale także odgłosy budowy. W malowniczej leśnej scenerii, w bliskim sąsiedztwie wieży ciśnień, powstają wille z czerwonej cegły. Zakątek ten wybrali sobie na nowe miejsce do życia Amerykanie, którzy zamieszkają tu wkrótce ze swoimi rodzinami. Tuż obok wybudują dla siebie pole golfowe, chyba pierwsze na ziemiach polskich. Co skłoniło ich do przyjazdu na Śląsk? W latach dwudziestych przecięła go grubą kreską granica dwóch państw. Pomiędzy Polskę a Niemcy podzielono nie tylko terytorium, ale także majątek spółki Georg von Giesche's Erben, która powołała Giszowiec do życia. Akcje nowej polskiej firmy Giesche SA sprzedano wkrótce amerykańskiej spółce Silesian-American Corporation.
Amerykanie nie zabawili na Giszowcu długo. Podczas II wojny światowej Niemcy upomnieli się o swój dawny majątek, a spółka SACO zbankrutowała. Po wojnie do domków wprowadzili się Polacy, a pole golfowe zalesiono.
Do dziś jako świadkowie burzliwej historii tego miejsca, stoją na skraju giszowieckiego lasu urokliwe wille amerykańskie
Kesz: Typowe lesne maskowanie, na kordach. Na teren willi mozna wjechac od dwoch stron, prosze nie zrazac sie bramą - jest to teren ogolnie dostepny
Opis skrzynki wspólnie z użytkownikiem Paul167 (www.giszowiec.info)