Do roku 1945 nazwa mostu brzmiała z języka niemieckiego Justizbrücke (Most Sprawiedliwości). Nie nadano nazwy mostu po roku 1945. Most jest przeznaczony dla ruchu pieszego oraz rowerowego. Znajduje się na północy Olsztyna w Lesie Miejskim.
Legenda „Mostu Justusa”
Kiedy Olsztyn był jeszcze zagubioną wśród jezior i knieli małą pruską wioską, jego mieszkańcy czcili Justusa – Boga lasu. Na kamiennym ołtarzu nad Łyną składali mu ofiary, a rano i wieczorem śpiewali mu pieśni. Justus dbał o swój lud. Nie dopuszczał do wsi nieprzyjaciół, przepędzał złe wiatry, aby nie przywiały do niej żadnej zarazy. Pilnował, żeby myśliwi z polowań nie wracali z niczym. Dbał też o lasy i zwierzynę, aby i jej niczego nie brakowało. Ludzie kochali Justusa. Pewnego dnia we wsi zjawił się obcy. Mieli czarne habity i krzyże w dłoniach. Zaczęli opowiadać o innym Bogu. Potem przybyło ich więcej i zaczęli wznosić potężną budowle. Z każdym rokiem rosła coraz wyżej ponad drzewa.
- To musi być jakiś potężny bóg, skoro wymaga od swojego ludu tak wielkiego ołtarza – mawiali Prusowie i stopniowo, ten i ów zaczął oddawać mu hołd. Justus zasmucony coraz większą liczbą niewdzięczników zaszył się w lasach. Spotkać go jednak można było nad Łyną, w pobliżu brodu, do którego pić schodziły się zwierzęta. Z czasem w miejscu brodu ludzie postawili most. Justus lubił się po nim przechadzać. Towarzyszyły mu wtedy leśne zwierzęta, a ptaki siadały na ramionach.
Pewnego dnia mieszkańcy Olsztyna podburzeni przez ludzi w czarnych habitach ukamienowali Heiko – ostatniego pruskiego ofiarnika, a kamień na którym składali Justusowi ofiary wepchnęli do Łyny. Od tamtej pory nikt już nie widział na moście starego człowieka w białej szacie i niebieskim płaszczu na ramionach z dębową laska w dłoni otoczonego zwierzętami i ptakami. Została po nim tylko nazwa – most Justusa.
Niektórzy mówią, że Justus nie zginął i ten kto kocha las – może go spotkać, i że w herbie Olsztyna tak naprawdę jest on, a nie święty Jakub.
A kesz siedzi cichutko pod mostkiem centralnie naprzeciwko schodów
Powodzenia w szukaniu kesza