Sprawa złóż wszelkiego rodzaju maści bogactw naturalnych pod ziemią suwalską obrosł już niemal legendą. Z początkiem lat 70. XXw. rozpoczęto tu zmasowane odwierty mające na celu określenie rodzaju i oceny przydatności zalegających tu złóż. O tym, że coś tu musi być świadczą choćby spotykane tu anomalie magnetyczne (np. http://opencaching.pl/viewcache.php?cacheid=11080 ). Pech chciał, że jest to jednoczesnie najpiękniejsze miejsce w Polsce, które w momencie rozpoczęcia eksploatacji w mgnienia oku stało by się jedną wielką dziurą, jak w Bełchatowie czy Tarnobrzegu. Odwierty z lat 70. zakończono, wyniki badań mniej lub bardziej utajniono, chociaż od tamtej pory do dziś działa mocne lobby prowydobywcze, że tak je nazwę. Zapaleni naukowcy, nazwijmy ich tak, twierdzą, że wartość złoż pod ziemią suwalską jest warta więcej niż całe światowe złoża np. ród żelaza. Wynika to m.in. z faktu, że są tu (ponoć) bardzo wysokoprocentowe rudy. Problem polega jednak na tym, że zalegają one dość głęboko - poniżej (w sensie głębiej) 800 metrów. Powstało niegdyś przedsiębiorstwo "Kopalnia i Zakład Wzbogacania Rud Polimetalicznych Krzemianka w budowie". Prace badawcze, może nie w tak dużym nasileniu, jak w latach 70., ale jednak są prowadzone do dziś. Wiercą nawet do 3000m. Każdy taki odwiert musi być odpowednio zarchiwizowany. Próbki są magazynowane właśnie tu, niedaleko keszyka. Apetyt na nasze bogactwa mają oczywiście amerykanie, którzy już wietrzą tu interes. Krzyżyk im ba drogę.
Archiwum pilnuje niezbyt ufny ochroniarz, czyli cieć, który zagadnięty sprawiał wrażenie, jakby rozmawiał z agentem obcego wywiadu. Na koniec, gdy zajrzeliśmy do uchylonych drzwi jednego z hangarów, postraszył nas nawet policją. Więc może lepiej nie zaglądajcie i nie gadajcie z cieciami. Kesz jest schowany poza terenem ogrodzonym, na neutralnym gruncie, nikt więc nie ma prawa się do czegokolwiek przyczepić.
UWAGA: Proszę uważać, aby nie upuścić kesza przy jego podejmowaniu!
EDIT 8.08.2018
Nowa lokalizacja