Mało kto wie, czy też pamięta, że w Chojnicach w pierwszej połowie XX w. mieściła się pierwsza na terenie Prus Zachodnich gorzelnia parowo-winna, której właścicielem był Dawid Lewin. Od 1919 roku mieściła się tu znana w Europie firma Antoniego Kaźmierskiego Pomorska Gorzelnia koniaków, Fabryka Likierów, Rumów i Wódek A. Kaźmierski - Chojnice. Wyroby tej firmy zdobywały liczne nagrody i medale na wystawach branżowych m.in. W Poznaniu Gdyni, Paryżu, Berlinie i Brukseli. W czasie działań wojennych rozlewania została zarekwirowana przez Niemców, a w 1945 r. Przestała istnieć.
W okresie powojennym była prowadzona różnorodna działalność, głównie pod szyldem PSS Społem. Jak dobrze pamięcią sięgam była tu również placówka PZU.
Po okresie przeobrażeń ustrojowych i uregulowaniu stosunków własnościowych obiekt został wystawiony na sprzedaż przez Urząd Miasta. Obiekt kupują Lucyna i Thuy Tran Dinh tworząc w tym miejscu restaurację „Sukiennice”
Jest rok 2003 i dochodzi do niecodziennego odkrycia. W trakcie prac remontowych jeden z pracowników pod podstawą rozkutego filaru znalazł butelkę koniaku z 1904r. Wraz z listem w języku niemieckim oraz kartą wódek i likierów. W ubiegłym wieku w budynku dawnego "Społem" i restauracji "Sukiennice" była fabryka likierów i koniaków HERMANNA BERENTA. Dokumenty, kolorowe menu win wraz z oryginalną butelką koniaku, pochodzącą z tej fabryki, przetrwały 100 lat w schowku pod schodami. Znaleziony list, napisany ręcznie niemieckim gotykiem przez pracowników firmy HERMANN BERENT skierowany jest do ewentualnego znalazcy. Po przetłumaczeniu brzmi on następująco:
"Chojnice, dn. 1 czerwiec 1904, PIERWSZA WSCHODNIO NIEMIECKA PAROWO - WINNA GORZELNIA HERMANN BERENT, CHOJNICE - PRUSY ZACHODNIE, TELEFON NR 9,TELEGRAM - ADRES KONIAK - CHOJNICE BANK REKHU - ŻYRO KONTO. My niżej podpisani, personel firmy HERMANN BERENT Chojnice Prusy Zachodnie niniejszym zawiadamiamy, że ten budynek przez naszego wielmożnego szefa G. D. Lewin do użytku został oddany i przez budowniczego Jana Pawła Wiese zbudowany. Nadzorujący pan architekt Scheffler miał zawsze duże pragnienie i apetyt na koniak. My pozwalamy znalazcy tego dokumentu zabrać jedną butelkę koniaku (z własnej fabryki), która mu dobrze służyć będzie. Przy dalszej potrzebie uważamy za konieczne przegląd dwóch list, które dołączamy. Po znalezieniu tego dokumentu prosimy o podanie do publicznej wiadomości. 7 podpisów nieczytelnych:2 księgowych, destylator, znawca koniaku, 3 nieczytelne."
O tym co jeszcze skrywała gorzelnia w swoich murach można przeczytać TU – bardzo polecam ten artykuł.
*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
A teraz sama skrzyneczka – ukryta została, tak jak odkryte znaleziska w murze budynku. Mały, walcowaty przedmiocik o średnicy około 15 mm i 70 mm długości. Częściowo czerwony, a częściowo biały. Tak by pasował trochę do otoczenia. W środku tylko logbook, więc własne pisadło niezbędne. Może być również pomocne coś do jego wyciągnięcia z otworu (ołówek, patyk, haczyk etc.). Pojemnik włożony w nienaturalny otwór, w którym zapewne wcześniej była jakaś rura. Widoczny gołym okiem wraz z ukrytym pojemnikiem mniej więcej na wysokości oczu. Proszę nie wpychać kesza zbyt głęboko bo może już nie dać się wyciągnąć. Pozostaw go dokładnie tak, jak zastałeś i nic nie zmieniaj. Z natury to co widać gołym okiem i jest na samym wierzchu stanowi nieraz niezły kamuflaż – sam widziałem jak banalne ukrycie jest niewidoczne (patrzysz i nie widzisz – dopiero po chwili stwierdzasz, że tego szukasz). Przechodzi tędy sporo ludzi, a i ruch zmotoryzowany jest niemały więc zwiększona ostrożność nie zawadzi. Współrzędne odczytane w tym miejscu mogą być nieco przybliżone (odczytane przed "dziuplą"), ale łowca skarbów sobie przecież poradzi z tą niedogodnością, miejsce jest aż nadto oczywiste.
Miejscówka wybrana celowo na widoku i jedyna taka w tej ścianie.
SERWIS SKRZYNKI 17.05.2013r:
25.07.2014 r. - serwis skrzyneczki - nowy pojemnik z nowym logbookiem.