Chatka studencka w Zyndranowej to enklawa ciszy i prostoty, zatopiona w zielonych fałdach Beskidu Niskiego, gdzie czas płynie powoli, a przyroda zdaje się przemawiać szeptem wiatru i śpiewem ptaków. Skromny, drewniany budynek stoi w dolinie potoku Panna, otoczony mozaiką łąk, lasów i wzgórz. W jego wnętrzu czeka ciepło nie tylko ognia w piecyku, lecz także życzliwości gospodarzy i współtowarzyszy wędrówki. Niewielka izba z drewnianymi pryczami, wspólna kuchnia pachnąca świeżo parzoną herbatą i gwar rozmów przy stole — wszystko to tworzy atmosferę, w której prostota staje się synonimem autentycznego piękna. Gościnność jest tu bezpretensjonalna i szczera. Bazowi witają przybyszy jak dawno niewidzianych przyjaciół, dzieląc się radą, mapą lub opowieścią o dawnych łemkowskich osadach. Wieczorami wiatę ogniskową wypełnia blask płomieni i dźwięk gitary, a między iskrami tańczącymi w ciemności rodzą się przyjaźnie, które potrafią przetrwać lata.
Podczas wizyty w Chatce studenckiej w Zyndranowej nie ograniczaj się do podziwiania krajobrazu. Wejdź do środka, gdzie na półkach pyszni się imponująca kolekcja niemych świadków dawnych biesiad i opowieści. Rzuć też okiem na prysznice, które pokazują, jak daleko sięga chatkowa pomysłowość — idealny materiał do shorta z arabskim „Technologia”
...a później wyrusz na małą ekspedycję w stronę drewnianego przybytku, stojącego na uboczu. Drzwi są oznaczone w sposób, który zrozumie każdy, kto zna tajemnice ludzkiego kodu. Wybierz te kobiece, zapukaj, otwórz, spójrz w oczy bestii i stojąc przed progiem, pokłoń się jej bardzo, bardzo nisko.
Opiekunka obiektu, kochana Ela, wie o naszej zabawie. Inni goście - wiadomo - niekoniecznie. Do chatki można dojechać autem. Dobrej zabawy!