Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
Musisz być zalogowany, by wpisywać się do logu i dokonywać operacji na skrzynce.
stats
Zobacz statystykę skrzynki
O tej, co choroby zamawiała - OPA2RU
Właściciel: scrush
Ta skrzynka należy do GeoŚcieżki!
Zaloguj się, by zobaczyć współrzędne.
Wysokość: 153 m n.p.m.
 Województwo: Polska > podlaskie
Typ skrzynki: Tradycyjna
Wielkość: Mikro
Status: Gotowa do szukania
Data ukrycia: 17-07-2025
Data utworzenia: 17-07-2025
Data opublikowania: 02-08-2025
Ostatnio zmodyfikowano: 02-08-2025
2x znaleziona
0x nieznaleziona
0 komentarze
watchers 1 obserwatorów
12 odwiedzających
2 x oceniona
Oceniona jako: b.d.
2 x rekomendowana
Skrzynka rekomendowana przez: Ptysi0, wzorowy
Musisz się zalogować,
aby zobaczyć współrzędne oraz
mapę lokalizacji skrzynki
Atrybuty skrzynki

Można zabrać dzieci  Umiejscowiona na łonie natury, lasy, góry itp 

Zapoznaj się z opisem atrybutów OC.
Opis PL

Powiadali ludzie…


…że była taka jedna, co zamawiała choroby.
Nie głośno. Nie przy świadkach. Tylko cicho, do miski z wodą albo do garnka z zielem.

Mówili na nią Szeptucha z głębi. Bo mieszkała w domku tak głęboko w lesie, że liście przy drodze same się układały w ścieżkę, a ptaki milkły, jakby słuchały. Nie miała tabliczki z nazwiskiem. Ani skrzynki pocztowej.
A jednak każdy, kto naprawdę potrzebował, wiedział, gdzie iść.

Znała imiona chorób, które ludzie nazywali tylko „złym samopoczuciem”. Znała zaklęcia na sen, na gorączkę, na złamane serce. I mówiła, że wszystko, co boli, trzeba najpierw nazwać, a potem wysłać „tam, gdzie nie wróci”. Ludzie mówili, że widzieli, jak szeptała nad wodą, a potem woda parowała, choć był mróz. Inni przysięgali, że widzieli ją, jak rozmawia z drzewem, które odpowiedziało – listkiem, co spadł nie w porę.

Do jej domku wchodziło się bez słów. Siadało się na niskim stołku. A ona patrzyła – nie na twarz, tylko gdzieś obok.
Jakby słuchała historii, której nikt jeszcze nie opowiedział. Czasem kazała zostawić coś w środku: sznur czerwony, monetę z dziurką, piórko. Czasem – dawała coś na drogę. Ale nie zawsze to było do ręki.
Czasem trzeba było to odnaleźć samemu, w środku domku, gdzie światło wpadało tylko z jednej strony,
a kurz układał się jak litery.

 

I choć Szeptuchy już dawno nie ma, to ludzie wciąż przychodzą. Siadają. Milczą.
I czasem coś zostają – i coś znajdują. Bo ten, kto szuka ratunku, często znajduje coś więcej.

Zasady reaktywacji Reaktywacja jest zabroniona i nie ma od tego wyjątków. Prosimy nie spojleruj w logach.
Przeczytaj więcej o reaktywacji skrzynek TUTAJ
Obrazki/zdjęcia
kieruj się w lewą stronę
w stronę kesza
Tu szukaj
Wpisy do logu: znaleziona 2x nieznaleziona 0x komentarz 0x Wszystkie wpisy