Idę, idę, patrzę - różowy koziorożec. Nie pozostało nic innego, jak zostawić coś w okolicy tak zacnego strażnika. A że jesteśmy, jak by nie patrzeć, w Mielnie, a założyciel lubi durnowate gry słów, no to proszę bardzo: prosta skrzyneczka złożona z dwóch, a nawet trzech części - wszystkie stanowią stały element keszyka! Proszę także o nieoddzielanie pojemniczka z logbookiem od jego nosiciela. Jeśli drewniane miejsce wypoczynkowe będzie okupowane przez mugoli, odłóżcie proszę poszukiwania na dogodniejszy moment, inaczej kesz zginie marnie. Po podjęciu maskujemy starannie, by nic nie trafiło w niepowołane ręce. Powodzenia, dobrej zabawy.