Powiadają, że jeszcze niedawno Wilcza Góra nie była rezerwatem przyrody ani miejscem turystycznym. Szło tu bowiem regularne aktywne wydobycie materiału skalnego. Te czasy już minęły, dzięki czemu można bezproblemowo drapać się na górę, natomiast o tym, co tu się kiedyś działo, przypominają na przykład mocno pochylone wystrzałowe tablice. Jedną z nich namierzycie gdzieś tam całkiem niedaleko tak zwanych kordów.
Rozrzutnego keszyka szukamy kilkanaście metrów od wspomnianej tablicy, czyli na współrzędnych. Nie trzeba wyciągać pojemniczka z maskowanka, wystarczy odkręcić. Po podjęciu odkładamy i domaskowujemy, chroniąc przed zwierzyną i złymi oczami. Powodzenia, miłych wrażeń.