WEST STAR - niewielki kabotażowiec zbudowany w 1965 r. w RFN przez stocznię Atlas - Werke w Bremie dla odbiorcy niemieckiego, ostatecznie sprzedany duńskiemu armatorowi Partrederi "Trogon" z Kopenhagi. Pierwotnie statek nosił nazwę "Monica Munksholm" na cześć córki armatora, następnie "Monica Trogon". Portem macierzystym była Kopenhaga, a następnie pobliski Hundested. Ostateczną nazwę "West Star" otrzymał po kolejnej zmianie właściciela na firmę Rederi K/S Westcoast z Danii. Odbywał rejsy ze Szwecji do Niemiec i z Polski do Anglii przewożąc rudy metali, tarcicę i inne luźne towary.
źródło: www.lotzl.lebork.pl
W ostatnią podróż wyruszył 25.10.1970 r. z portu w Gdańsku do angielskiego portu Wivenhoe z ładunkiem tarcicy. Statek wyszedł w morze w czasie bardzo złej pogody i już po kilku godzinach podróży kapitan statku zgłosił awarię silnika. Skazany na sztormowe fale i porywisty wiatr, został zepchnięty na mieliznę w okolicach latarni morskiej Stilo. Zlokalizowany został szybko i do akcji ratunkowej skierowane zostały kutry ratunkowe RC-1, RC-3 i "Muszla" oraz holownik ratowniczy "Tumak". Zaangażowano także zastępy brzegowe ratownictwa morskiego z Łeby i Ustki, a nawet śmigłowiec Marynarki Wojennej i nurków - ci ostatni brali udział w dramatycznej ewakuacji załogi, podczas której doszło do wywrócenia tratwy ratunkowej. Ostatecznie udało się uratować całą siedmioosobową załogę. Nie udało się jednak ocalić samej jednostki, która ostatecznie została uznana za straconą 2.11.1970 r., kiedy to cała załoga opuściła statek, a kadłub pękł pod naporem sztormowej fali.
źródło: www.lotzl.lebork.pl
Istotnym faktem w tej katastrofie była sama konstrukcja kadłuba statku. Jako jednostka zaprojektowana do przewozu drewna cechował się niską burtą i niewielkim zanurzeniem. To drugie tłumaczy, czemu statek zadryfował aż tak blisko brzegu. Niska burta zaś przypieczętowała los osiadłego na mieliźnie statku, gdyż bardzo szybko sztormowe fale przerzucały przez nią ogromne ilości morskiego piasku. Kolejne sztormy grzebały statek coraz głębiej i głębiej w dnie morza. Dziś ponad taflę wody wystaje tylko jeden z dwóch masztów będących niegdyś podporą dźwigów przeładunkowych.
fot. własna
Kesz wisi na drzewie zaraz za pierwszą wydmą. Można powiedzieć, że "obserwuje" maszt wystający z morza. Nie da się go nie zauważyć, ale jeśli macie wątpliwości, to zerknijcie na spoiler. Aby dostać się do środka musicie przekręcić odrobinę haczyk i uchylić zachodnią deseczkę. W środku znajdziecie improwizowany logbook i trochę fantów dla dzieci. Wymieniajcie uczciwie, bo nie będę miał szansy dorzucać zabawek. Po wszystkim zamknijcie jak było.
Powodzenia!
p.s.: Była tu kiedyś skrzynka poświęcona temu wrakowi: Wrak statku - Geocaching Opencaching Polska, niestety kesz już poszedł do archiwum. Łapcie tego kesza, będzie łatwiej.
Symbol | Typ | Współrzędne | Opis |
---|---|---|---|
Interesujące miejsce | --- | Gdyby ktoś nie ogarnął, gdzie ten wrak leży, to właśnie tutaj on jest. |