żałuję że wybrałem się wczoraj po tę skrzynkę. żałuję z kilku powodów:
- po pierwsze to atrakcją dnia była "gorączka sobotniej nocy". wszystkie inne skrzynki po tym pełnym przygód spacerze trochę bledną i dają mniej frajdy. to tak jakby wypić butelkę single malta a potem usiąść jeszcze do bourbona. oczywiście frajda z burbona jest wtedy mniejsza niż gdyby usiąść do niego na trzeźwo innego dnia.
- po drugie nie wziąłem ze sobą fantów, które czekały na tę skrzynkę. jak już wspomniałem atrakcją dnia miało być co innego i nie planowałem podbierać gorzelni. dlatego nie wziąłem bardzo ładnych (acz nieporęcznych) kieliszków. to wcale nie oznacza, że gdybym wybierał się specjalnie po gorzelnie to bym o nich nie zapomniał :D
- po trzecie w skrzynce jest co prawda nieco tematycznych fantów, ale ogólnie znów robi się biednie (albo kontynuując porównanie do pubów - tanio). już nawet nie chciało mi się przebierać tych wszystkich korków od szampana (albo raczej wina musującego) itp.
- po czwarte lepiej iść za dnia - szybciej się znajdzie i więcej czasu jest na obejrzenie zawartości. nie mówiąc już o tym, że światło dzienne lepiej daje radę niż światło latarki.
to wszystko nie pozostawia mi wyboru - kiedyś tu jeszcze przyjdę :)
za pomysł i wykonanie należy się uznanie.