Pojechałem z koleżanką nna rowerze pod bunkier. Niestety bała się do niego wejść mimo nasilnych próśb z mojej strony. W końcu wszedłem sam i chyba nigdy tego nie powtórze. Okropnie sie bałem, pełno śmieci. Bałem się czy nie obudze jakiegoś bezdomnego ze snu
Skrzynka podjęta, a potem biegusiem po schodach do wyjścia! Dziekuje