znaleziona bez problemu, jednak podczas wpisywania do logbooka szanowna pani ochroniarz pilnująca terenu prywatnego widząc mnie z woreczkiem strunowym wysnuła dziwne podejrzenia i podjęła interwencje nie pomogło nawet wytłumaczenie że jestem poszukiwaczem skarbów wręcz jeszcze bardziej ją to rozzłościło. Postanowiła przetrzymać mnie w budynku koło pociągu do nieba i zgłosić całe zajście lecz stwierdziłem ze szkoda mojego cennego czasu i najzwyczajniej jej uciekłem a po chwili keszyk wrócił na swoje miejsce. Także uprzedzam wszystkich przed tą panią uważajcie i bądżcie czujni