Hehe...dziś się nie udało...jakimś cudem po naszym buszowaniu w pobliżu kościółka załączył się alarm włamaniowy. Żeby nie kusić złego oddaliliśmy się po cichutku gwiżdżąc pod nosami starą polską piosenkę "Cicha woda brzegi rwie..."
a przy okazji poznaliśmy historię o piciu wina mszalnego w katakumbach i o szkielecie z ogromnymi zębami. Jeszcze nie znaleziona, ale przynajmniej ciekawie się czas spędziło :)