Śmiesznie nam wyszło podejście do tego kesza, bo zagadani idąc na spojlerowy punkt startowy mineliśmy walec nie zauważywszy go (sic!). Za to przy bramce nastąpiła odrazu zawrotka bo go z tamtąd "wypatrzeliśmy"
dalej bez problemu. Logbook wilgotny, ale udało sie wpisać. Serwis by się przydał.