Skoro świt w niedzielny poranek wsiadłem do keszowozu, zabrałem wodę i ruszyłem w las. Niezbyt daleko bo czasu nie za wiele a jeszcze ma być niemiłosierny upał. Szybki spacer po lesie, trochę liczenia, trochę szukania. Tylko owady uprzykrzają życie.
Dzięki wielkie dla autora za okazję do spaceru ????
Pictures for this log entry: