Nieplanowany, konieczny wyjazd do Wrocławia - przy okazji postanowiłem jeszcze raz podejść do okolicznych keszy.
Tym razem się udało. Drugi etap chyba nie do wyciągnięcia w takie mrozy, pomógł "telefon do przyjaciela"
Dzięki za kesz! Żywieckie pozdrowienia