2014-12-08 19:55
Dzyndzolina
(1122)
- Found it
Tiaaa.. pierwszy i ostatni kesz.. upewniam się, że nikt nie idzie, nie patrzy, wkładam rękę na pewniaka, wyciągam kesza i.. moim poczynaniom przygląda się Pan z auta. Więc żeby kesza nie spalić, wzięłam go ze sobą na wieczorne keszowanie i w drodze powrotnej odłożyłam na swoje miejsce. Mam nadzieję, że nikt w tym czasie go nie szukał..