Zbyt pochłonięta byłam snuciem opowieści o szarlotkach i musiałam gadać do Algidy chyba na wdechu, bo nieomal koło nosa przeszedł mi ten specyficzny aromat należący zapewne do rzeczonej śmietanki
Dobrze, że byli faceci, bo nieśmiało przyznam, że przeoczyłam skąd skrzynkę capnęli.