Drugie podejście. Tym razem bez policji. Tym razem też trochę się pokręciliśmy. Kombinowaliśmy różnie, w końcu zadzwoniliśmy do przyjaciela i wszystko się wyjaśniło. Kordy u nas były przestrzelone o 10 metrów. Kesz był na miejscu ukryty przed wzrokiem "wielkiego brata". Skrzynka znaleziona z ForgottenSilesia. Dzięki