Wejście spokojne, zejście - na granicy zjazdu

Brzózek sporo. Trafiłem w punkt (patrząc teraz na spojler). Trawa po uda, mżył deszcz, wszystko mokre jak diabli. Próbowałem kopać w kilku miejscach, ale gleba poprzerastana zielskiem, co i rusz jekiś korzeń. Po paru minutach zrezygnowałem - woda stała już w butach

Osobiście przeniósłbym teraz skrzynkę trochę bliżej skały. Więcej adrenaliny i bezpieczniej dla skrzynki. Pod brzózkami spodobało się nie tylko geocacherom, ale i odwiedzającym punkt widokowy. Pzdr, Wojtek