wreszcie! prób podjęcia było kilka. albo na przeszkodzie stała pogoda, albo mugole.<br />
wskazówkę znalazłem za trzecim razem, niedługo po ulewnych deszczach. najpierw była sroga zima i śnieg po kolana. potem szukałem pod złym drzewem, co zakończyło się brodzeniem po kostki w bagnie, które fiołkami nie pachniało. okazało się, że właściwe drzewo znajduje się akurat na suchym kawałku lądu... wskazówka ma się dobrze.<br />
ruszyłem po finał, ale znowu się nie udało, wokół kręcili się poławiacze planktonu, nie ryzykowałem.<br />
ostatecznie w poniedziałek z rana nie mogło być inaczej, jak trafiony! chociaż musiałem się naszukać... kiedy w końcu znalazłem, drzewo nie przypominało tego ze spoilera, a gps wskazywał, że do kesza mam 24m. więc jak trafiłem? jeden szczegół nie pasował do całości i zadziałał zmysł keszerski
wymieniłem GK. TFTC!