Kolejny kultowy kesz został zdobyty

Szczerze mówiąc widząc tyle niepowodzeń poprzedników myślałem że już go nie ma i nie jeździłem tam, ale po ostatnim znalezieniu po okresie dwóch lat, zabrałem Plebka i w drogę. Wyjazd się opłacił

Kesz złapany po ok. 15 min w deszczu, ręce całe pokłute przez osty i pokrzywy ale satysfakcja jest - dzięki.