Byłem, obejrzałem. Chyba rzeczywiście będzie się ciężko tam dostać. Rozważałem opcję zagadania do strażnika i zapytania, czy za flaszkę by nie oprowadził, ale na rozważaniach się skończyło... Wiadomo, że rzeczy niemożliwych nie ma, a sytuacja w takich urbexach zmienia się dynamicznie. Poczekamy, zobaczymy, co będzie dalej.