Pod skrzynke podjechalismy wypozyczonym w Dabkach gokartem - czyli podwojnym rowerem, bez zadnej sensowni przekladni. Predkosc jazdy tym czyms byla niewiele wyzsza od spacerowej, co bylo duzym problemem jak chce sie uciekac przed burzą! Cudem przezylismy, bo blyskawice lizaly nas doslownie po tylkach Dzieki za skrzynke.