Musiałem poprosić angielkę, żeby zeszła z tego miejsca abym podjął kesza. Przy okazji trzeba było - gdy spojrzała, że mam "to" w ręku - opowiedzieć jej o co chodzi w tej grze. Odchodząc, owa dziewczyna zebrała grupę około 15 ludków i podjarana tym co zobaczyła opowiedziała im o keszingu z takim przejęciem i wielokrotnym używaniem słowa "wow", że normalnie chyba się dziecko wkręci :D