Próbowaliśmy topolę zdobyć od strony wieży ciśnień na azymut. Łaziliśmy wokół jakiegoś opuszczonego budynku jakimiś chaszczami, ale to pewnie byłoby nic, tylko, że na końcu był płot. No i daliśmy pokój. Tym bardziej, że uznaliśmy, że i tak to chyba słaby pomysł ogladać to drzewo w nocy (mimo, że byliśmy w linii prostej kilkadziesiąt metrów od skrzynki to nie było widać jakiś świateł).<br />
Następnym razem.