Dzięki tej zabawie zwiedziłem źródła Sanu, a dziś jego ujście. Pewnie powtarzając wszystkich: W normalnym życiu nigdy bym tam i tutaj nie dotarł. Podziwiając Królową Polskich Rzek, pałaszując kanapki, słysząc okrzyki ptactwa, plusk ryb, człowiek wie że żyje