Znaleziona z żoną podczas niedzielnego spaceru po Barbarce. Za pierwszym podejściem w pobliżu usadowiła się grupa osób. Kesza może i bym podjął, ale niestety będące z nimi psy szybko się mną zainteresowały więc odpuściłem i poszedłem na pobliskiego (1 km.) kesza. Wracając nie było już nikogo, więc poszło błyskawicznie. TFTC