Wyjazd większą ekipą na Tyski Browar, w moim przypadku dwudniowy. Pogoda i towarzystwo wyborne, więc wiele keszy zdobyłem. Ten nr 27. Zdziwiłem się nieudanymi próbami - szybko podjęty. Niestety
to już ostatni mój kesz tego wypadu. Pocieszające jedynie to, że o
jednego więcej udało mi się zrobić niż opolskiej młodzieży

(no tak, ale
oni w jeden dzień to robili...).
Dziękuję za kesza i kompaniję. Żywieckie pozdrowienia.