Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu MRU-ujęcie wody przy A63    {{found}} 139x {{not_found}} 5x {{log_note}} 7x Photo 3x Galeria  

2763919 2018-05-12 19:30 Meksha (user activity4109) - Znaleziona

Ale papier toaletowy suszył się na szczebelkach :D 

 

Wyprawa do MRU - część I - ziemie północne, ekipa: Meksha, slawekragnar, Wesker. 40 godzin w mroku, mrożące krew w żyłach (moich) zejście przez komin i jeszcze straszniejsze wejście na linach (moje pierwsze w życiu) tą samą drogą, dwa noclegi na podziemnych plażach - pierwszy krótki, bo z zimna nie dało się spać, drugi przy zastosowaniu dodatkowej folii ratunkowej - trzyma ciepło, tylko woda się skrapla od środka;)Zajrzeliśmy w każdy zakamarek, nawet w ten, gdzie keszy nie było. Dotarliśmy od A64 na daleką północ do PZW 739, znajdując po drodze komfortowe wyjście na zewnątrz gdzie spotkani goście udostępnili nam dokładniejszą mapę podziemi:)Nie przepuściliśmy żadnej odnodze i żadnemu keszowi ze ścieżki i spoza, znaleźliśmy też jednego czeskiego kesza (OC CZ) i chyba dwa GC. Spotkaliśmy kilka ekip, zatem ruch tam jest;)Towarzyszyły nam w tej wędrówce nietoperze, które straszyły nas podlatując prawie pod twarz i w ostatnim momencie skręcając - najgorzej miała osoba, która szła pierwsza. Niektóre korytarze są mocno zalane, ale te już okeszowane  są podtopione na tyle, że w zupełności wystarczą kalosze pod kolano. Do ekwipunku warto dorzucić zapas skarpet i to ciepłych, bardzo ciepłe ubranie i ciepły śpiwór (jeśli ktoś tam nocuje) - folie i karimaty są dostępne na miejscu:DTo była niesamowita przygoda, szkoda było stamtąd wychodzić, ale po wyjściu bardzo ucieszyło mnie słońce i temperatura o jakieś 15 st.C wyższa niż na dole;)Dziękuję Założycielom skrzynek i ekipie która mnie ze sobą zabrała i pomagała mi w trudach terenu.