Po przyjemnym spotkaniu ruszyliśmy w ciemny las, świeciliśmy wieloma kolorowymi latarkami tu i ówdzie, i odkrywaliśmy rozmaite ukryte przed postronnymi napisy. Wypłoszyliśmy sarnią rodzinę z krzaków, w grudniowej mżawce dotarliśmy na drugi koniec lasu, a potem wróciliśmy i znaleźliśmy ukrytą skrzyneczkę. Za okazję do spaceru tam i z powrotem dziękuję.