No to ruszyłam o świcie. Zapas kanapek i termisik zabrane...Psy we wsi już nawet nie szczekały- zdążyliśmy się już zaprzyjaźnić przez tych kilka przejazdów... Keszyk szybko namierzony. Uwielbiam takie kreatywne pomysły!!!
Już po drodze zastanowiła mnie cyferka przy nazwie keszyka. I wpadło mi w oko miejsce na #2, w sąsiedztwie #1 zresztą... No i chcąc przechytrzyć założycielkę spędziłąm tam sporo czasu. I nic!
Cóż mam więc powiedzieć - wiem, że jeszcze tu wrócę