skarb odnaleziony, aczkolwiek łatwo nie było. Po maratonie w błocie, w deszczu, Mariuszek po kostki w błocie...i blef. Następnego dnia, nie poddaliśmy się, zmieniliśmy nieco kierunek poszukiwań i udało się:-) out naszyjnik, in koala prosto z Australii i wielofunkcyjny kluczyk;-)