Wisiała
mi ta skrzyneczka od dawna, bo raz już się odbiłam. W najmniej
przypuszczalnych okolicznościach i czasie szybciutko podjęta prawie o
północy w towarzystwie gościa z Łodzi oraz krótkofalówki. Dzaczek po
prostu zatrzasnął klucze w mieszkaniu od Karoli i tzreba było w środku
nocy jechać do Rybnika po zapasowe, ale to i tak dobrze, że Rybnik,
mogło być gorzej, dziękuję