Błoto na drodze zaschło, więc udało nam się dotrzeć na miejsce. Wdrapać się na bunkier było łatwo

gorzej z zejściem! Ale nikt nie spadł. Skrytke znaleźliśmy, skrzynka w dobrym stanie ale bardzo malutka. Udało nam się tylko wcisnąć karteczkę z nickami i datą. Nic nie zabraliśmy. Niestety, durex, którym ktoś sprytnie zapezpieczył pudełeczko pękł i już się nie nadawał do niczego, a innego w zastępstwie nie mieliśmy xD Miejsce super!