2013-03-23 22:00
komarokot
(
770)
- Gevonden
Skoro kesza letniego podejmowałem w środku zimy, kesz jesienny również musiał poczekać na adekwatny moment. Tak więc w piękny wiosenny wieczór, gdy tajemnicze światło księżyca żywo skrzyło się w zaspach zmrożonego śniegu, doczołgałem się wreszcie w miejsce potwierdzone przez geosprawdzacz. Był tam, czekał cierpliwie - "charakterystyczny pieniek", koło którego przejeżdżałem setki razy. Szybki wpis, zanim ręce odmarzną, wymiana GK i w drogę. Byle do prawdziwej wiosny.