Też znałem Zbyszka... Szkoda, że nie ma tego kesza- od niego bym zaczął przygodę z keszingiem, bo stamtąd pochodzę. Tak zacznę od Wrocka... Jak trzeba by coś pomóc przy reaktywacji to chętnie pomogę bo jestem tam co najmniej raz w miesiącu- na codzień wrocław