Tu utknęliśmy na dobre. Przyznaję, obiekt wart obniuchania że aż!

Ale nam się już trochę spieszy...Na dworze szarówka, powoli się ściemnia a my na razie ani opowiadania, a gdzie nam do kesza!!!?Ale szukamy, oglądamy, podglądamy...i nic. A najczęściej bywa tak, że człowiek uprze się na jakieś miejsce, na jakieś pomieszczenie i musi tu być i koniec! Co za natura ludzka...A czasem ( niejednokrotnie ) uchylone drzwi zapraszają: "zajrzyj tu do nas koniecznie..."Ale nie, my swoje.I kiedy część ekipy, już prawie zrezygnowana,podziwiała lecące nad nami żurawie, rozległo się dobiegające z wnętrza magiczne i przecudowne "Jeeeest".W zachwycie pobiegliśmy za głosem i przeszczęśliwi wyruszyliśmy na Finał!!!