Opowiadanie dokładnie pod koordami, więc z nim nie było problemów. Ponieważ została ostatnia sztuka przeczytaliśmy, odłożyliśmy i prędziutko szukać kesza. Pomysły były różne, ale żaden się nie sprawdzał. Nic nie mogliśmy wymyślić... Może to zmęczenie, a może znowu patrzymy się na skrzynkę i jej nie widzimy? W wyniku poszukiwań doszło również do zderzenia mej głowy i kawałka sufitu z konstrukcji.

Czerwonej farby nie zaobserwowano... i poszukiwania kontynuowano!

Cóż, rajd na dół po opowiadanie i do góry! Zgodnie ze "scenariuszem" odegraliśmy scenkę i rozwiązanie przyszło od razu...

Znakomicie! Dzięki wielkie! Opowiadanie odłożone i dalej w drogę!