17:25 Tłumy mugoli nad głową na mostku, a ja jak mysz pod miotłą robię wpis. Jakaś impreza w sobotnie popołudnie była, hałas niesamowity - obawiałem się tego, ale udało się niepostrzeżenie zwinąć kesza. Łatwość tej skrzynki i przemyślenie, że może być czasem trudno jest niesamowitym kontrastem do tych bardziej "brodnickich" i później zakładanych.

Taka dziwna refleksja mnie naszła. Ta skrzynka - całkiem spora trzyma sie dobrze, sucho, nie wymaga interwencji. A miejsce znane z innej skrzynki, ale nigdy nie odnalezionej przeze mnie. Dziękuję! Pozdrawiam.