Po zrobieniu autostopem bezsensownego kółka i dotarciu na miejsce pierwszego w kolejności (na naszej liście) kesza z serii spotkało nas pierwsze tego dnia szczęście jakim byli zmotoryzowani Harpus i Baloniarz, którzy zabrali nas z sobą oszczędzając nam pieszego człapania na niemałym odcinku. Za co raz jeszcze dziękuję :)