Logs Ruiny zamku w Lanckoronie
138x
6x
9x
11x Galerij
2014-05-11 22:41
holoskawina
(
3393)
- Gevonden
Dawno, dawno temu (a może zupełnie niedawno) byliśmy na dróżkach kalwaryjskich w celu zdecydowanie nie pielgrzymkowym, ale z powodu zmęczenia młodych keszerów nie udało nam się dokończyć całej serii. Wreszcie nadarzyła się okazja, żeby nadrobić zaległości - Dadoskawina chciał zgarnąć bonusy, które zostawił sobie na później. Pojechaliśmy wszyscy razem.
Na początku było przyjemnie, ale kiedy schodziliśmy na dół zaczęło padać i nie zanosiło się na szybką zmianę tego stanu, więc postanowiliśmy na Lanckoronie zakończyć keszowanie i udać się do domu.
Ale jak już dojechaliśmy ("szacun" dla naszego kierowcy!), to głupio by było odpuścić, więc dzielnie dreptaliśmy koło ruin, aż w końcu udało się Dadoskawinie wypatrzyć czy też wymacać pojemnik. Myślę, że przy ładniejszej pogodzie szukanie w tym miejscu byłoby na pewno ciekawsze i przyjemniejsze. A i ruinom poświęcilibyśmy trochę więcej uwagi, bo lubimy takie miejsca. Trundo, może innym razem. Do domu jechaliśmy prawie na sygnale, bo średnia keszerka miała kompletnie przemoczone nóżki i trzęsła się z zimna.
Ostatecznie jednak możemy uznać dzień za udany. Dziękujemy za skrytki!
Na początku było przyjemnie, ale kiedy schodziliśmy na dół zaczęło padać i nie zanosiło się na szybką zmianę tego stanu, więc postanowiliśmy na Lanckoronie zakończyć keszowanie i udać się do domu.
Ale jak już dojechaliśmy ("szacun" dla naszego kierowcy!), to głupio by było odpuścić, więc dzielnie dreptaliśmy koło ruin, aż w końcu udało się Dadoskawinie wypatrzyć czy też wymacać pojemnik. Myślę, że przy ładniejszej pogodzie szukanie w tym miejscu byłoby na pewno ciekawsze i przyjemniejsze. A i ruinom poświęcilibyśmy trochę więcej uwagi, bo lubimy takie miejsca. Trundo, może innym razem. Do domu jechaliśmy prawie na sygnale, bo średnia keszerka miała kompletnie przemoczone nóżki i trzęsła się z zimna.
Ostatecznie jednak możemy uznać dzień za udany. Dziękujemy za skrytki!
